poniedziałek, 26 września 2016

Myślowy kosmos

Witaj ponownie! Znowu się tutaj widzimy... Wiesz co? Posłuchaj.. Miałem nadzieję, taką cholernie wielką nadzieję, że się dzisiaj jednak nie spotkamy, że będziesz wracał do domu inną drogą, nie wiem, przez tory kolejowe i tak przypadkiem, takim jednym, drobniutkim, milutkim procentem, którego brakło Korwinowi, aby dostać się do sejmu, drobnym trafem przejedzie cię pociąg. No cóż. Niestety. Oto jesteśmy. Milczysz jak zwykle, a ja patrzę na twoją niewinną, ale jakże głupią twarz. Nic się nie zmieniłeś przez weekend.
Co u mnie?

Całkowicie nic.

Eh, bez sensu. O czym ja mam z tobą rozmawiać? Po co ja się do ciebie odzywam? Czy ty w ogóle istniejesz? Czy my w ogóle istniejemy? Czy to po czym stąpamy, to gdzie się znajdujemy istnieje? Czy ta planeta istnieje? Czy ten kosmos istnieje? Czy ten świat istnieje?



Tak, to pytania do ciebie. Mógłbyś choć raz odezwać się, wysilić swój wielki umysł, porzucić ten głupi wyraz twarzy i zacznij mi odpowiadać.
To nie będzie takie proste, co?

Dobra, dobra, nie spiesz się. Mamy bardzo dużo czasu.
Nie uda mi się ciebie zmienić, huh. Tak to w życiu jest. 

Świat.

Czy zastanawiałeś się kiedyś skąd się wziąłeś? Tak, tak. Z brzucha mamy. Wiem, wiem. 
A skąd wziął się u mamy ten brzuch? Tak, tak, tak. Z miłości, tatuś tak bardzo kochał mamę, że jej aż z tego powodu urósł brzuch i przypadkowo znalazłeś się tam ty, a po 9 miesiącach znudziłeś się i postanowiłeś wyjść na świat.
Wiesz, że nie o to mi chodzi.

Kto stworzył świat? Dlaczego ten świat istnieje? Różne religie, nawet naukowcy mają na ten temat wiele teorii, hipotez.
Jesteś człowiekiem. Rasą dominującą na planecie. Rodzisz się, żyjesz, tylko by umrzeć. Człowiek to też zwierze. Kierują tobą zwierzęce instynkty, które opanowujesz lub im ulegasz. Chcesz mieć dzieci, wychować je, pozostawić coś po sobie. Mieć kogoś kto będzie o tobie pamiętał, gdy ciebie tu zabraknie. 

A co jeśli powiem ci, że ten świat wcale nie istnieje?
Powiesz, że jestem wariatem. Przecież to niemożliwe. Jak mogę zaprzeczyć temu co widzę, temu co czuję. Temu co przecież istnieje. 
Owszem. W swoich snach również widzę, czuję, poznaję. Ba, czasem zdarzy mi się również go kontrolować. Skoro mówisz, że świat snów nie istnieje, a dzieje się tylko w twojej głowie, to skąd masz pewność, że ten świat który nazywasz prawdziwym, również taki nie jest.

Wiem, ciężko to pojąć.
Zwłaszcza tobie. 
Szczerze współczuje twoim rodzicom. 
Ciekawe ile lat wpajali ci do łba jak masz na imię... 
Co? 
Nieważne..

Często wydaje mi się, że tutaj nie pasuję. Świat to fikcja. To nie może być prawdziwe. Miliony paradoksów. Nie wiem nic. Czuję, że to co widzę nie istnieje. Zamknij oczy. Oczyść umysł. Czujesz pustkę. Czujesz fałsz. Później już nic nie czujesz. To tylko stan przejściowy. Więzienie, z którego muszę się wydostać. Gdzieś indziej byłeś sobą. Byłeś prawdziwy. Teraz wszyscy na ciebie czekają, aż wyrwiesz się stąd wreszcie i do nich wrócisz. Aby być sobą. Być w prawdziwym miejscu. W prawdziwym świecie.
Kolejnym razem wydaje mi się, że już nie żyję. Świat to przypadek. Taka forma mnie, która sama się podzieliła i ukształtowała. Stworzyła to wszystko. Ale to nie jest prawdziwe. To tylko ja. Tylko moja wyobraźnia. Nie wiem czy też umrę. Nie wiem co będzie jeśli umrę. Chociaż nie wiem czy jestem na tyle kreatywny, aby stworzyć coś tak wspaniałego jak nasza kochana Polska, więc ta opcja jest mało prawdopodobna.
Najgorsze jest to, że jesteśmy ograniczeni. Spróbuj wyjrzeć poza horyzont myślowy i czujesz te łańcuchy. Ściskanie w głowie. W sumie jest to niezłe uczucie, takie relaksujące, polecam. Nie jesteśmy jeszcze w stanie wszystkiego pojąć. Może ten prawdziwy świat jest całkowicie zrozumiały, prosty, a to my jesteśmy po prostu za głupi. W sumie jak można poznać prawdę żyjąc w kłamstwie?

Tak, tak. Wiem. To co pisałem nie ma większego sensu. To tylko moje luźne przemyślenia i teorie spiskowe.

O czym ja to...?
Rozgadałem się.
*Pstryk*
Hej!
Ocknij się!
Jeszcze nie widziałem nikogo kto umiałby spać na stojąco.. 

Także ten, będę się już zwijał.
Nara
Share:

0 komentarze:

Prześlij komentarz