Cóż..
Cześć.. Znowu..
Pogadamy dzisiaj o dwóch rzeczach, które dość mocno mi nie pasują. Zapraszam.
# 1
Na początek wezmę coś doczesnego, całkowicie realnego.
Rzecz, która ostatnio bardzo mi się spodobała to odpusty w kościele.
Nie. Nie mówię o odpustach na których się kupuje różne zabawki w okolicy kościoła.
Mówię o zwyczajnych, chrześcijańskich, katolickich odpustach.
Co to takiego?
Hm..
Najprościej: (wymienię tylko kilka, sam nie wiem co dokładnie trzeba zrobić)
- musisz mieć określony lvl (co najmniej 8 lat, żeby przyjąć komunię)
- posiadać buffa (być w stanie komunijnym=komunistycznym=przyjąć komunię)
- uczestniczyć w evencie (przyjść na cmentarz w określonych dniach)
- użyć specjalnego zaklęcia (pomodlić się określonymi modlitwami)
Jakie nagrody? Jaki loot? Będzie final boss?
Niestety nie będzie bossa. Ale nagrody są.
Dostajesz odpust. Darowanie kary doczesnej.
W wieczności nie ma czasu, więc nie wiemy ile dni kary odpuszcza nam taki odpust.
Możemy uzyskać odpust cząstkowy, który możemy powtarzać sobie tyle razy ile chcemy w ciągu jednego dnia lub odpust zupełny - tylko raz dziennie.
Super sprawa, nie?
Padam.
A co jeśli wcale nie potrzebujemy odpustów?
A co jeśli nie istnieje coś takiego jak kara doczesna?
A co jeśli Bóg nie patrzy na schematy i określone rzeczy, które musimy zrobić, aby coś od Niego dostać?
A co jeśli Kościół stworzył "takie coś", aby kontrolować wierzących?
A co jeśli ludzie ze strachu przed śmiercią i tą późniejszą karą, robią wszystko tylko, aby uspokoić swoje sumienie?
Zawsze wydawało mi się bez sensu to co robi Kościół. Wierzą w Boga. Wierzą w to, że jest wszechmocny, że jest w każdym z nas.
Tylko dlaczego wmawiają nam, że tylko oni są Jego przekaźnikami, Jego wiernymi sługami.
Przecież każdy z nas może z Nim porozmawiać. Każdego z nas wysłucha..
Jest dobry, wyrozumiały.
Kościół już taki nie jest.
A co jeśli Kościół tak naprawdę nie wierzy w Boga? Nie ufa Mu.
Wiem, wiem. Zatrząsłem twoją głową mocno, ale czy nie wydaje ci się to trochę bez sensu?
Mi tak.
# 2
Zastanawiałeś się kiedyś skąd wziął się ten świat? A może istnieją inne światy podobne do naszego? Ba, może nawet i kosmici..
Kosmici, inne światy (nie mylić z lekturą szkolną), powstanie świata.
Wiem, że wiesz. Kosmici istnieją. Może nie są tacy jak my, ale oboje wiemy, że istnieją. Możesz sobie ich wyobrażać jako mądrych zielonogłowych i w sumie masz. Nie mogę ci zaprzeczyć i nikt nie może, ponieważ nikt tego nie wie. Nie mamy pojęcia jak to zweryfikować. Pewnie są i mądre kolorowe stworki posługujące się zaawansowaną technologią, a pewnie są i malutkie mrówki.
Naukowcy w dzisiejszych czasach szukają coraz to nowych Ziemio-podobnych planet i powtarzają nam w kółko: "Tam może znajdować się życie!". Tak, tak tak. A pamiętacie jak wszyscy dociekali i wciąż dociekają czy może to tak blisko nas znajdują się kosmici? W ogóle to z jaką planetą kojarzą ci się zielone stworki?
Mi z Marsem (tutaj też nie mylić z batonem).
Czy na Marsie była woda? Czy na Marsie żyły kiedyś zaawansowane technologicznie obce istoty? Kiedy zaczniemy kolonizować Marsa?
Miliony filmów o Marsie. Chyba wszyscy chcemy, żeby tak blisko nas coś się znajdowało. Coś ciekawego, coś co pozwoli nam bardziej uwierzyć w to co każdy mówi. Dać nam nadzieję na to, że wreszcie coś w tym kosmosie przydatnego znajdziemy. Pozwoli nam na zrealizowanie setek scenariuszy filmowych o przyszłości świata, o lataniu między planetami.
Poznawaniu świata.. Całego świata.
Wciąż każdy myśli o czymś takim. Nie mówię, że to jest złe. Sam tak myślę.
Dobija mnie tylko jedno..
Zejdę teraz trochę na inne tematy. W sumie cała tamta część była dygresją bo nie o to mi chodziło w tym wpisie. Chcę, abyśmy chociaż przez chwilę inaczej spojrzeli na ten świat. W mój sposób.
(kontynuując)
Dobija mnie tylko jedno..
Co to atom? Mała cząsteczka z której wszystko na tym świecie jest zbudowane (najprościej).
A co jeśli powiem ci, że cały nas świat jest atomem?
A co jeśli jesteśmy małą, niewidzialną drobinką kamienia w wyższym świecie?
A co jeśli to w nas znajduje się nieskończoność innych, malutkich światów?
A co jeśli istnieją mikroskopijne światy, których nie możemy dostrzec nawet za pomocą mikroskopów?
A co jeśli to nasz świat jest jednym z nich?
Pomyślmy trochę nad tym. Poszerzmy swoje horyzonty.
Pamiętaj. Świat jest taki jakim sam go widzisz.
Także ten, będę się już zwijał.
Nara
0 komentarze:
Prześlij komentarz